Tomek Bilewicz
10 miesięcy w BerlinieMiałem zajmować się sprawami IT, tymczasem…
Swój wolontariat realizowałam od marca do grudnia 2008 roku w Berlinie. Moja organizacja goszcząca to KiEZ Hölzerner See znajdująca się na obrzeżach Berlina. To właśnie tam znajdowała się świetlica dla dzieci i młodzieży, w której spędziłam sporo czasu.
Festyn dziecięcej radości!
Podczas swojego projektu pomagałam organizować zajęcia plastyczne, ekologiczne, wspólne wypieki i gotowanie. Brałam także udział w przygotowaniach do festynów w centrum Berlina, podczas których odbywało się malowanie twarzy oraz robótki plastyczne robótki.
Niesamowita lekcja życia
Wolontariat był dla mnie lekcją samodzielności, niesamowitą przygodą oraz możliwością zdobycia nowego doświadczenia i kwalifikacji, dzięki którym rozwijam się nadal zawodowo jako pracownik młodzieżowy.
Moim zdaniem wolontariat jest jak magiczne pudełko, z którego możemy wyciągnąć właśnie to czego potrzebujemy w danym momencie życia!
Miałem zajmować się sprawami IT, tymczasem…
Wraz z młodzieżą odkrywałam dziką przyrodę
Moją pracą byli inni wolontariusze.
Zajęcia językowe, ekologia, prawa człowieka, integracja europejska
I chłonęłam letnią aurę francuskiej Bretanii!
po bliskie spotkanie z reniferami!
Uczyłam się portugalskiego i odkrywałam świat na nowo
spełniłam swoje dziecięce marzenia!
Z całego serca – najlepiej, jak potrafiłam
oraz poznałam nową kulturę i język
I stałam się częścią międzynarodowej rodziny!
Dał mi mnóstwo wiary w siebie i chęci do życia, do odkrywania. Podarował znajomości, które nadal są dla mnie niezastąpione
… i odnawianie mebli!